Odszyfrowanie strategii handlowej prezydenta Trumpa: negocjowane umowy czy stałe taryfy?

Po swoim dramatycznym ogłoszeniu wzajemnych taryf w ramach "Dnia Wyzwolenia" na początku kwietnia, prezydent Trump wysyłał sprzeczne sygnały dotyczące swojej długoterminowej wizji gospodarczej, jednocześnie promując umowy handlowe, świętując wpływy z taryf i sugerując radykalne przekształcenie systemu podatkowego.
Article navigation
- Biały Dom wysyła mieszane sygnały ekonomiczne
- Skarbnik prognozuje optymizm w rozmowach handlowych
- Wizja prezydenta dotycząca podatków finansowanych z taryf
- Konkurujące frakcje w administracji
- Rzeczywistość dochodów z taryf celnych
- Strategiczna niepewność jako taktyka negocjacyjna
- Amerykański rozdroże handlowe
Biały Dom wysyła mieszane sygnały ekonomiczne
Przekaz administracji w tej kluczowej kwestii ekonomicznej był zauważalnie niespójny. Po wprowadzeniu 90-dniowej przerwy w stosowaniu wzajemnych taryf celnych dla wszystkich krajów z wyjątkiem Chin 9 kwietnia, urzędnicy administracji wielokrotnie podkreślali, że partnerzy handlowi chętnie dążą do porozumień, twierdząc, że negocjacje są prowadzone z ponad 70 krajami.
Jednak jednocześnie prezydent często podkreślał korzyści finansowe z dochodów z taryf celnych, sugerując, że mogą one sfinansować znaczące obniżki podatków, a nawet potencjalnie zastąpić części systemu podatku dochodowego. Ta podwójna narracja stworzyła zamieszanie co do ostatecznych celów ekonomicznych administracji.
Skarbnik prognozuje optymizm w rozmowach handlowych
Dzisiejsze wypowiedzi kluczowych postaci administracji są przykładem tej sprzeczności. Sekretarz Skarbu Scott Bessent wyraził pewność co do trwających negocjacji handlowych, stwierdzając, że USA dokonują „znaczących postępów w negocjacjach z wieloma naszymi partnerami handlowymi”. Szczególnie podkreślił pozytywne zmiany z azjatyckimi partnerami handlowymi, wymieniając Koreę, Indie i Japonię jako przykłady postępu.
Bessent zauważył również, że rozmowy są aktywnie prowadzone z 17 z najważniejszych partnerów handlowych Ameryki przed wygaśnięciem 90-dniowej przerwy w taryfach, sugerując znaczący postęp w kierunku umów handlowych, a nie stałych taryf celnych.
Wizja prezydenta dotycząca podatków finansowanych z taryf
Jednak zaledwie kilka godzin przed komentarzami Bessenta, prezydent Trump przedstawił zupełnie inną wizję ekonomiczną skoncentrowaną na dochodach z taryf celnych, a nie na umowach handlowych. Prezydent zasugerował, że Amerykanie zarabiający poniżej 200 000 dolarów rocznie mogą zobaczyć swoje podatki „znacząco obniżone, a może nawet całkowicie wyeliminowane” dzięki finansowaniu z taryf celnych. Dodał, że External Revenue Service, odpowiedzialna za pobieranie tych taryf, „się dzieje”.
Ta wizja jest zgodna z częstymi odniesieniami prezydenta do złotej ery gospodarczej Ameryki pod koniec XIX wieku, kiedy taryfy celne były głównym źródłem dochodów. „Byliśmy najbogatsi od 1870 do 1913 roku,” Trump wielokrotnie stwierdzał. „To wtedy byliśmy krajem taryfowym.”
Konkurujące frakcje w administracji
Te sprzeczne przekazy wydają się odzwierciedlać głębokie podziały w zespole ekonomicznym Białego Domu. Wyłania się wyraźniejszy obraz dwóch przeciwstawnych obozów z fundamentalnie różnymi poglądami na przyszłość handlową Ameryki.
Z jednej strony stoi Peter Navarro, zagorzały zwolennik taryf celnych w administracji. Przeciwko niemu są sekretarz skarbu Bessent i prawdopodobnie Howard Lutnick, którzy reprezentują perspektywę pro-wolnego handlu. Według ostatnich doniesień The Wall Street Journal, podczas nieobecności Navarro, Bessent i Lutnick z powodzeniem przekonali Trumpa do wstrzymania wzajemnych taryf celnych, gdy rynki obligacji wykazywały oznaki niepokoju. Raport wskazuje, że bezpośrednio nadzorowali prezydenta, gdy pisał post na Truth z 9 kwietnia ogłaszający przerwę w taryfach, choć Trump później powiedział magazynowi TIME, że decyzja była całkowicie jego własna.
Rzeczywistość dochodów z taryf celnych
Ekonomiczna wykonalność finansowania operacji rządowych głównie z dochodów z taryf celnych napotyka na znaczące wyzwania matematyczne. W 2024 roku około 50% dochodów federalnych pochodziło z podatków dochodowych od osób fizycznych. Chociaż kwiecień przyniósł rekordowe wpływy z taryf celnych po wprowadzeniu nowych ceł importowych, analitycy kwestionują, czy ten strumień dochodów mógłby wspierać znaczące reformy podatkowe.
Strateg Standard Chartered Steven Englander niedawno podkreślił, że choć USA zebrały bezprecedensowe cła w wysokości 15 miliardów dolarów w ciągu pierwszych 16 dni roboczych kwietnia (do 22 kwietnia), co stanowi wzrost o 130% w porównaniu z 2024 rokiem, to dodatkowe dochody prawdopodobnie stanowiłyby mniej niż 0,4% PKB w ciągu całego roku. Ta kwota wydaje się niewystarczająca, aby zrekompensować nawet koszty fiskalne przedłużenia Ustawy o cięciach podatkowych i zatrudnieniu, nie mówiąc już o finansowaniu szerszych obniżek podatków lub zastąpieniu podatku dochodowego dla mniej zarabiających Amerykanów. Dodatkowo, te taryfy grożą wywołaniem presji inflacyjnej w całej gospodarce.
Strategiczna niepewność jako taktyka negocjacyjna
Jedna z pojawiających się teorii sugeruje, że sprzeczne przekazy administracji mogą stanowić celową strategię negocjacyjną, a nie zamieszanie polityczne. Sekretarz skarbu Bessent wydawał się popierać tę interpretację podczas niedawnego wystąpienia w programie „This Week” ABC News.
„Cóż, w teorii gier nazywa się to strategiczną niepewnością,” powiedział Bessent w programie. „Więc nie powiesz osobie po drugiej stronie negocjacji, gdzie zamierzasz się zatrzymać. I nikt nie jest lepszy w tworzeniu tej dźwigni niż prezydent Trump. Pokazał wysokie taryfy, a oto kij. To jest miejsce, do którego mogą dojść taryfy. A marchewka to, przyjdź do nas, zdejmij swoje taryfy, zdejmij swoje bariery handlowe niebędące taryfami.”
Amerykański rozdroże handlowe
Ostateczny kierunek amerykańskiej polityki handlowej pozostaje niepewny, gdy te konkurujące wizje walczą o dominację w administracji. Jeśli frakcja pro-wolnego handlu zwycięży, obecne groźby taryfowe mogą rzeczywiście okazać się głównie dźwignią negocjacyjną do zabezpieczenia korzystniejszych warunków handlowych na całym świecie. Jednak jeśli perspektywa pro-taryfowa zyska przewagę, trwające negocjacje handlowe mogą służyć jedynie jako dyplomatyczna przykrywka dla fundamentalnej restrukturyzacji amerykańskiej gospodarki wokół dochodów z taryf celnych.
Ta niepewność polityczna stwarza znaczące wyzwania dla firm, partnerów handlowych i prognostów ekonomicznych próbujących przewidzieć trajektorię gospodarczą Ameryki. Wynik tej wewnętrznej walki administracyjnej prawdopodobnie zdecyduje, czy Stany Zjednoczone wzmocnią swoją pozycję w globalnym systemie handlowym, czy też będą dążyć do bardziej izolacjonistycznego modelu gospodarczego przypominającego wcześniejsze stulecia.